Jak można pomóc Pogoni?
Złośliwi ludzie powiedzą, że najlepiej pomóc jej upaść, podstawić nogę, popchnąć i czekać, aż się wywali. Inni powiedzą, że trzeba założyć nogę na nogę i cierpliwie czekać.
A ja uważam, że warto wykonać te kroki, które pozwolą na oczyszczenie sytuacji i utrzymanie utalentowanej młodzieży w Szczecinie, zanim zacznie rozglądać się za lepszymi ofertami z bogatszych miast i klubów, otwartych na szkolenie w warunkach godnych XXI wieku.
Pewnie wszyscy zgodzimy się z tym, że w Pogoni Szczecin dzieje się bardzo źle, a strajk piłkarzy nieotrzymujących swoich wypłat na czas, jest tego najlepszym dowodem.
Ktoś mógłby zadać sobie pytanie, jak to jest możliwe, że mając komplet publiczności niemalże na każdym meczu domowym, wielomilionowe przekazy finansowe ze sprzedanych praw telewizyjnych, środki z PZPN i PKO BP Ekstraklasy, do tego miliony płynące z kasy miasta i państwa, nowoczesny i piękny stadion pod swoim zarządzaniem, a mimo to Pogoń nie potrafi tak zarządzać swoimi wpływami i kosztami, aby móc skutecznie obronić czołową pozycję w tabeli i status klubu samowystarczalnego?
No cóż, jak to się mówi w kręgach audytorskich, po pieniądzach ich poznacie…
Pogoń Szczecin SA to firma prywatna. Zatem trudno się spodziewać tu interwencji służb państwowych. Jednak to także klub sportowy z wielkimi tradycjami, choć niestety bez większych osiągnięć w męskim wydaniu piłki nożnej, ale jednak z wielotysięczną rzeszą kibiców, mieszkańców Szczecina i okolic. To wielka namiętność zwłaszcza męskiej części tego miasta. Dlatego Pogoń nie będzie obojętna ani kibicom, ani mieszkańcom, ani władzom miasta. To nasze dobro wspólne w pewnym sensie.
Pozwolenie na zupełny upadek i powalenie klubu, by zaczął budować się na nowo, od 4. Ligi, uważałbym za błąd i stratę czasu. Tak samo jak wyczekiwanie z nogą na nodze na to co się wydarzy. To też nie będzie najlepszym podejściem do problemu.
Myślę, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wspólne zaangażowanie klubu Pogoni i miasta Szczecina w restrukturyzacje zadłużenia. I to wcale nie chodzi o to, aby miasto miałoby spłacać jakiekolwiek długi klubu, czy też wypłacać zaległe pensje piłkarzom i pracownikom. Tym bardziej że wiemy z tego źródła, że Pogoń wydaje około 16 mln zł na pensje swoich piłkarzy, co oznacza 4 budżet płacowy w Polsce, a wynik osiągnięty w rozgrywkach jest zdecydowanie poniżej oczekiwań. Zaledwie 8 lokata w tabeli mówi wiele.
https://salarysport.com/pl/football/ekstraklasa/pogoń-szczecin
Ten problem klub, jego spółka i „przyjaciele” muszą rozwiązać pomiędzy sobą.
Wydaje się, że najlogiczniejszym zadaniem zarządu jest wprowadzenie młodych piłkarzy do pierwszego składu i sukcesywne likwidowanie kominów płacowych w postaci zakończenia kontraktów z najstarszymi piłkarzami, którzy przy okazji mają najwyższe pensje. W zdrowo zarządzanych klubach większość zawodników to młodzież i piłkarze w sile wieku. Natomiast drużyny mają maksymalnie 3 starszych piłkarzy powyżej 32 lat, od których młodzież ma się uczyć rzemiosła. U nas raczej mamy klub seniora, gdzie średnia wieku w meczu Pucharu Polski z Zagłębiem była 30 lat. To wymaga korekty w najbliższych okienkach transferowych i zmian w pierwszym składzie.
Natomiast Miasto Szczecin mogłoby pomóc w inny sposób. Najbardziej skuteczny i mając pełną kontrolę nad przekazywanymi środkami do Pogoni Szczecin, lub na jej korzyść.
A mianowicie, zanim choćby złotówka miałaby zostać przekazana na konto klubu, Miasto Szczecin powinno zażądać audytu finansowego, by mieć jasność sytuacji w Pogoni. Następnie wsparcie klubu musi być celowe. Najlepszą inwestycją jest finansowanie budowy infrastruktury oraz szkolenie trenerów i młodzieży. Tak, abyśmy mogli czerpać korzyść z wydawanych środków przez długie lata. Najlepiej pokolenia wysportowanej i zdrowej młodzieży.
Na Witkiewicza są zdewastowane boiska, które należą do Miasta, a trenują na nich nie tylko młodzi adepci Pogoni, ale także młodzież Czarnych Szczecin, jak i wielu innych klubów oraz stowarzyszeń sportowych.
Na tych boiskach planowane były w tym roku prace remontowe. Ostatnich kilka dni zimowych pokazało, że nie da się bezpiecznie trenować na nich z pełnym zaangażowaniem, gdy jest mokro czy też leży śnieg i zbity lód. Jest niebezpiecznie. Trenowanie z pełnym poświęceniem grozi kontuzjami na takiej nawierzchni. Wiele treningów nie odbywa się zatem lub są skracane czasowo, albo trenerzy zmuszani są do wyszukania choćby skrawka boiska nadającego się do bardzo lekkiego treningu.
Ten teren idealnie nadaje się do zainstalowania hali pneumatycznej, czyli popularnego balonu, pod którym można trenować i rozgrywać mecze niezależnie od pogody i pory dnia lub roku.
Dobrym przykładem inwestycji jest obiekt Arkonii Szczecin, dzielony z mieszkańcami Szczecina.
Warto pójść w ten temat. Z pewnością lepiej przekazać kilka milionów na przebudowę boisk i zainstalowanie hali pneumatycznej, niż przeznaczać je na zaległe pensje piłkarzy bądź częściową spłatę zadłużenia klubu.
Na czas przeprowadzanej restrukturyzacji zadłużenia klubu, Miasto ewentualnie mogłoby przejąć mecenat nad Akademią Pogoni Szczecin i szkółek Pogoń Szczecin Football Schools, by utrzymać możliwość szkolenia młodzieży na określonym, gwarantowanym poziomie. Bo to, co tam się wyprawia, też niestety mówiąc najdelikatniej, jak się da, nie napawa optymizmem na przyszłość wcale.
Także jeśli pomagać Pogoni, to z głową i na uczciwych zasadach, dających nadzieje na realną zmianę na lepsze, a nie tylko wlewania strumieni pieniędzy do studni, która wydaje się, że nie ma dna…
Redaktor. Miłośnik piłki nożnej i jazdy na rowerze.
Informatyk (kontrola jakości, zarządzanie siecią, pomoc techniczna).
Asystent trenerów Pogoni Football Schools 2015. Komentator wydarzeń sportowych. Zaraża optymizmem, aktywnym i zdrowym trybem życia.
Miasto mogło tutaj wymusić audyt finansowy, ale nie wykorzystało dobrej okazji do wrzucenia Pogoni na dobre tory. Zamiast tego dalej ładują do studni bez dna. Bez sensu!
i ch…. bąbki strzelił. Miasto odało kase bez audytu. Tak wygląda pomoc. Rączka rączke myje. Układy i układziki………które nic nie dadzą
Jarkoo – pełna zgoda i dziękuję bardzo za wyczerpującą wypowiedź. Nic dodać, nic ująć. Razem chyba już daliśmy tu świetne argumenty za tym, aby Pogoń znów stała się szczecińską i stała na swoich, mocno osadzonych nogach w młodzieży tu uczącej się futbolu i życia. Talentów tu nie brakuje, tylko trzeba po nie sięgnąć zanim ręce po nich wyciągną kluby z innych, bogatszych miast w Polsce lub zza granicy. Odbudowę trzeba zacząć od podstaw, lepszego szkolenia i przygotowania boisk, balonów pod przyszłe sukcesy narybku szczecińskiego. Świt jest fajnym przykładem, że można tworzyć lokalny klub oparty o piłkarzy z regionu. Pogoń też taka może być, w dawnych latach nawet potrafiła taką być. I do tego trzeba powrócić. Nie wykluczone, że teraz właśnie młodzież dostanie swoje szanse, z braku laku. I niech to wykorzysta najlepiej jak potrafi. Bo drugiej takiej szansy chłopcy mogą już nie dostać. A jak się uda to być może władze Pogoni zaczną lepiej przyglądać się Akademii w nadziei na poszukiwanie złotego runa na przyszłość.
Słuszne uwagi. Cytując i parafrazując klasyka „świento prowda, tyz prowda i… na przekór malkontentom…w żadnym wypadku gówno prowda” :). Audyt generalny na pewno by się przydał. Jednak nie sądzę, by klub się na niego zgodził. To nie spółka skarbu państwa lub spółka giełdowa które są do takich czynności zobowiązane. Szczegółowa analiza finansowa mogłaby ujawnić dane finansowe klubu, ale także innych podmiotów takich jak sponsorzy, kooperanci, podwykonawcy itp. Nie każdy mógłby być z tego zadowolony, że jakieś informacje o jego działalności finansowej idą w świat. W tym gronie znaleźliby się także tacy gracze jak PZPN oraz PKO BP Ekstraklasa. Co do zaległych wypłat dla piłkarzy, to jak najbardziej powinny być one wypłacone. To są postanowienia indywidualnych umów między stronami. Świętą sprawą jest zapłata za wykonaną pracę. Takie umowy, na takie kwoty satysfakcjonujące każdą ze stron zostały podpisane i jeśli jakieś zapisy tego nie kwestionują, to wypłata musi nastąpić. Nie ma co teraz rozpamiętywać ile zarabiają, ponieważ ktoś na takie warunki się zgodził. Jakikolwiek plan naprawczy zawsze należy zacząć od uporządkowania spraw zaległych na poprzednich warunkach umownych lub zawartych indywidualnych ugód między stronami. Wtedy też pewnie nastąpi pierwszy odsiew. To pewnie jeszcze trzyma niektórych piłkarzy. Z ich pensjami dobry prawnik zapewne zawsze znajdzie dobre kruczki, by w jak najmniej bolesny sposób rozwiązać umowę o pracę. Jednak zdecydowanie jestem przeciwny temu, by miasto Szczecin jeśli miałoby pomóc klubowi w jakikolwiek sposób uczestniczyło w spłacie zaległych zobowiązań. Tą kwestię zostawmy obecnym właścicielom, sponsorom i ewentualnemu nowemu nabywcy. Pomoc miasta będzie potrzebna, jednak jako mieszkaniec na obecnym etapie pomocy finansowej w „żywej gotówce” mówię nie. Klub jest prywatny, a kasa miejska jest naszą mieszkańców kasą. Każda złotówka przekazana przez miasto w tym momencie wpadłaby jak do studni zasilając nadal konta podmiotów prywatnych. O czym wspomniał Marcin autor posta – miasto ma obecnie olbrzymie zaległości w kwestii pomocy w szkoleniu dzieci i młodzieży. Sprawy szkolenia nowych kadr piłkarskich całkowicie leżą na barkach klubów prywatnych i szkółek piłkarskich. Dofinansowanie z miasta jest niewystarczające. Jeśli miasta nie stać by się znacznie dokładać finansowo, to mogłoby chociaż dbać o zaplecze w postaci miejskich obiektów szkoleniowych. Ich wykorzystanie jest maksymalne, a ich stan często pozostawia wiele do życzenia. Ostatnie zimowe warunki pogodowe pokazały, że przy takiej ilości grających w mieście dwa stadiony pod balonem są niewystarczające. Na Witkiewicza aż się prosi, by w okresie zimowym obiekt był zadaszony. Swoją drogą był to w ostatnim tygodniu jedyny obiekt, który do czasów większych opadów śniegu był przygotowywany do bezpiecznej gry. Tłok był niemiłosierny….Jednak gdy pada non stop, to nawet odśnieżanie nie pomoże i w weekend już tak było. Miejskie obiekty sportowe podupadają, a czasem dziwna niemoc uniemożliwia ich modernizację. Wspomnę choćby o stadionie/ kompleksie sportowym przy ulicy Hożej. Sprawa bardzo dziwna, ponieważ modernizacja miała się odbyć z pieniędzy z budżetu obywatelskiego, gdzie projekt wygrał. Kasa została zgodnie z prawem przeznaczona, modernizacja się rozpoczęła i podobno z powodów błędów wykonawcy utknęła… I tak stoi już kolejny rok i niszczeje to, co już zostało zrobione. I jest jakaś dziwna niemoc, by ruszyć to na nowo, wyegzekwować co należy, dać wiarę w ideę budżetu obywatelskiego, dobre gospodarowanie pieniędzmi mieszkańców i dać satysfakcję społeczności ciągle rozbudowującej się okolicy. Nie ma co ukrywać, że piłkarstwo amatorskie ponownie ruszyło po budowie Orlików. Jednak obecnie wiele z nich popada w ruinę, ponieważ samorządy na których barkach jest ich utrzymanie nie mają na to pieniędzy. Jako dofinansowane podczas budowy z budżetu państwa i możliwe że z jakiegoś programu UE musiały być utrzymywane w pełnej sprawności przez określony czas. Ten pewnie już minął i mamy stan jaki mamy. Obecnie ministerstwo ogłosiło nowy program budowy nowych Orlików, ale co z obecnymi? Miasto powinno wspierać piłkę od podstaw, ponieważ to te podstawy dają podwaliny pod jeden, dwa duże kluby miejskie. To z małych boisk, lokalnych klubów, szkółek powinien pochodzić nowy narybek. Co poszło nie tak, że w obecnym składzie Pogoni w większości są bardzo drodzy piłkarze z innych krajów, miast? Można powiedzieć, że tak jest przecież w wielkich klubach/ markach jakimi są same w sobie. Ale Pogoń taką niestety nie była i nie jest. Dajmy jej twarde zaplecze, by była tzw. „misiem na miarę naszych potrzeb”. Nasze obecne potrzeby są takie, by utrzymać się w lidze, pozostawić kręgosłup w postaci sztabu szkoleniowego i obecnych piłkarzy, którzy na nowych warunkach zgodzą się pozostać i dać z siebie wszystko oraz pozyskać nowych i młodych którzy będą się starać, ponieważ bo od tego będzie zależeć ich przyszła kariera. Klub na poziomie można dobrze zbudować na bazie własnego narybku. Przykładu nie szukajmy daleko – Świt Szczecin. Miasto musi wspierać piłkę lokalną w każdy możliwy sposób. Te kluby i szkółki z dumą w swoich nazwach dodają słowo Szczecin lub nazwę dzielnicy z której się wywodzą. Są prywatne, ale to w nich rozpoczynają się kariery i każdy z młodych kopaczy identyfikuje się z miastem. Z dumą często noszą godło miasta na koszulce. Na stadion Pogoni na mecze przychodzą całymi drużynami w strojach klubowych, ale każdy wtedy kibicuje tylko jednemu klubowi. Wszyscy są wtedy Portowcami sercem i duszą z Pogonią. Także przy nowym rozdaniu miasto mogłoby w końcu zostać w jakimś bezpiecznym dla siebie i budżetu udziałowcem by nie tylko jak zwykle ratować, ale i czerpać zyski gdy jest dobrze. Może „dofinasowując” w różny sposób rozwój młodego piłkarza/ piłkarki od początku jego kariery w różnych klubach, szkółkach i po jego ewentualnym przejściu do któregoś z zespołów Pogoni móc zacząć czerpać zyski z ewentualnych dalszych transferów w rozwoju kariery. Coś na zasadzie pierwszego trenera, któremu zawsze coś skapnie z każdej kolejnej umowy…Niech mądre głowy myślą co dalej, ale tak z głową poprosimy 🙂 Czas nagli, decyzje będą bolały, ponieważ zostawiając stan obecny nic na dłuższą metę się nie zmieni, a w obecnej sytuacji wydaje się, że każde dobre rozwiązanie może być już dla kogoś zbyt rewolucyjne. I jak pisałem – sama „manna z nieba” w postaci kasy cudu nie uczyni.
To jest tylko orientacyjne zestawienie pensji, jeśli jest jeszcze gorzej, to tym bardziej należy przyjrzeć się wydatkom w klubie.
Gdyby Pogon wydawala 16 mln zlotych na pensje, to mielibysmy rocznie ze 20 mln nadwyzki w kasie 🙂
Salarysport to nie jest zrodlo wiedzy 🙂 Wg Salary, Zec zarabial 72 tys, a w praktyce 140 tys miesiecznie plus premie.
Dajcie spokój przecież JM na audyt zewnetrzny się nie zgodzi. Nie bedzie mógł mieć na niego wpływu. A nie daj Boże okaże się, że nie 50, nie 70 mln, ale dwa razy więcej jest zadłużony klub. Masakra
No wszystko pięknie ładnie, ale bez przesady, zaległe wynagrodzenia powinny być wypłacane. Można nie kontunułować, ale wynagrodzenie zaległe powinni wypłacić. Audyt bezwzględny i skupmy się na młodych, niech będą naszą wartością tu na miejscu.
no no nie powiem, napisane w sztos