Cuda się zdarzają, ale będzie bardzo ciężko
Przed meczem rewanżowym z KAA Gent, Jens Gustafsson powiedział: Sytuacja nie jest idealna, ale pracowaliśmy ze wszystkimi zawodnikami i wielu czeka na swoją szansę, a ja im ufam.
Portowcy w czwartkowym pojedynku z KAA Gent będą grać raczej tylko o honor.
– Wiemy, że szanse są bliskie zera, ale każdy kolejny mecz jest tym najważniejszym. Chcemy wrócić na naszą ścieżkę, czyli zaprezentować dobrą piłkę nożną. Jesteśmy to winni kibicom, którzy przyjdą jutro na stadion – mówił Alexander Gorgon, pomocnik Pogoni. – Nie patrzę daleko w przyszłość, mecz z ŁKS. Chcemy zachować twarz, zrobić jak najlepszy wynik. Gramy z jakościowo mocnym przeciwnikiem, ale różnica pięciu bramek była nieadekwatna do naszych zespołów.
– Tak samo podchodzę do spotkania co Alex. Jak wychodzimy na murawę to chcemy wygrać. I w czwartek też będzie taki cel. Trudne wyzwanie. Cuda się zdarzają, ale wiemy, że będzie o to szalenie ciężko – dodał trener Jens Gustafsson.
Sytuacja kadrowa
– Byłem mocno zmartwiony po ostatnim meczu. Do spotkania z Gentem nie poprawiło się, więc zagramy w okrojonym składzie. Sytuacja nie jest idealna, ale pracowaliśmy ze wszystkimi zawodnikami i wielu czeka na swoją szansę, a ja im ufam – mówił Gustafsson.
Na rozbitej kontuzjami środku obrony zagrają Danijel Lončar i Wojciech Lisowski, czyli jedyni zdrowi stoperzy. – Byłoby błędem, gdybym szukał innych rozwiązań – zauważył trener. – Cała drużyna chce pokazać coś innego. Wyzwanie jest trudne, ale nie poddamy się. Jakbyśmy tak reagowali to nie zasługiwalibyśmy na kolejne sukcesy.
W składzie Pogoni zabraknie też Mateusza Łęgowskiego, który przebywa we Włoszech i finalizuje transfer do Salernitany.
– Przechodzi testy medyczne. Czasami życie nas zaskakuje, ale byłbym bardzo zaskoczony, jakby do nas wrócił na ten mecz – przyznał Jens Gustafsson.
– Ten transfer widzę jako nagrodę za konsekwentną, dobrą pracę klubu. Skoro naszymi piłkarzami interesują się inne kluby to dobrze to świadczy. Mam kolejnych zawodników, którzy zapracowali na swoją szansę. Wzmocnienia? To już pytanie do dyrektora klubu. W piłce jak się sprzedaje, to dobrego zawodnika i jesteśmy gotowi na tę sytuację. Nie ma to negatywnego wpływu na nasze przygotowania i spróbujemy to pokazać na boisku – mówił trener.
Jutro w bramce stanie Bartosz Klebaniuk.
– Bartek dostał sygnał od nas, że go wspieramy. On nigdy nie stawiał siebie przed drużyną. Nie było wątpliwości, że to on powinien grać dalej. W trudnych momentach musimy się wspierać. To jest ważne dla wartości, które budują markę klubu, które przyciągają też nowych zawodników. Najłatwiej byłoby odwrócić się od tych, co przechodzą ciężkie chwile – stwierdził Gustafsson.
Przy odejściu Łęgowskiego więcej szans może otrzymać Irańczyk Yadegar Rostami.
– Niczym nie podpadł, a inaczej – robi mnóstwo rzeczy dobrze. Na tym etapie kariery jest czasami w pierwszym a czasami w drugim składzie. To jest związane też z trudami treningów. Lepiej by grał w drugim zespole pełne spotkania niż siedział tylko na rezerwie pierwszego zespołu – mówił Gustafsson.
fot. Kamil Koczara
no ba. Pewnie, że lekko nie będzie, a na co Wy liczyliście? Na gwiazdkę z nieba? Trzeba było grać jak należy.