Tak jak ostatnim razem w Płocku, tak i dzisiaj musieliśmy trochę na to szczęście poczekać. Wolelibyśmy wcześniej załatwiać sprawę wygranej, ale tak się układa, jak się układa. Najważniejsze, że ostatecznie potrafimy przechylać szalę na swoją stronę. Uważamy, że to nie jest przypadek. To efekt pracy, którą wykonujemy przez cały mecz i która na końcu procentuje. – mówi w rozmowie z klubowymi mediami po meczu z Zagłębiem Lubin kapitan Portowców Damian Dąbrowski.

Mecz z Zagłębiem miał wyrównany przebieg, ale ostatecznie to nasi piłkarze zwyciężyli po bramce Marcela Wędrychowskiego zdobytej w doliczonym czasie gry. – Tak jak ostatnim razem w Płocku, tak i dzisiaj musieliśmy trochę na to szczęście poczekać. Wolelibyśmy wcześniej załatwiać sprawę wygranej, ale tak się układa, jak się układa. Najważniejsze, że ostatecznie potrafimy przechylać szalę na swoją stronę. Uważamy, że to nie jest przypadek. To efekt pracy, którą wykonujemy przez cały mecz i która na końcu procentuje.

Portowcy musieli sporo się namęczyć, aby pokonać “Miedziowych”, którzy przystępowali do meczu ze szczecinianami po trzech wygranych z rzędu. – Myślę, że w kilku aspektach nie jesteśmy jeszcze w tak optymalnej dyspozycji, jak byśmy mogli być. Wierzymy jednak, że dzięki ciężkiej pracy i takim spotkaniom jak to dzisiejsze nasza forma będzie rosła. A to z kolei sprawi, że będziemy w stanie wygrywać kolejne mecze.

Zagłębie Lubin to klub, w którym Damian Dąbrowski zaczynał przygodę z dużą piłką. – Wiadomo, kiedyś gdy grałem przeciwko Zagłębiu to te emocje były jeszcze większe. Nie mogę jednak powiedzieć, że teraz te emocje całkiem wymarły. Zawsze mecze przeciwko swojej dawnej drużynie wiążą się z dodatkowym dreszczykiem. W Lubinie mieszka w dalszym ciągu duża część mojej rodziny, więc pokazać się w meczu tutaj to była dla mnie przyjemność.

źródło: Pogoń Szczecin SA

0

0

Oddałeś pierwszy głos

Damian Sosna

Redaktor/dziennikarz w PortowaDuma.pl
Kibic Pogoni Szczecin, pasjonat piłki nożnej.