Dane Stipica – “Potrzebna jest solidarność i wzajemna życzliwość”
– Portowcy, wszystkiego, co dobre w tej trudnej sytuacji. Bądźcie silni i tak pozytywnie nastawieni, jak to tylko możliwe – apeluje bramkarz Dumy Pomorza, Dante Stipica.
Na początku powiedz jak się czujesz. Zdrowie dopisuje?
– Z moim zdrowiem jest wszystko dobrze. Dbam o siebie i trenuję każdego dnia. To nasza odpowiedzialność, przede wszystkim przed samym sobą jako sportowcem, ale też przed kibicami i klubem. W każdym momencie, gdy zapadnie decyzja co do kontynuacji sezonu, musimy być natychmiast gotowi.
W domu możesz podtrzymać formę fizyczną, ale szlifować umiejętności bramkarskie jest chyba trudno?
– To trudne, ale całe życie jestem bramkarzem i mam trochę doświadczenia. Można pracować nad sobą nawet w domu. Jasne, nie robisz tych samych rzeczy, co na boisku. Możesz oglądać mecze i analizować swoją grę, szukać błędów. Najważniejsze jednak, żeby utrzymać formę fizyczną, by wrócić do treningu i móc wykonywać wszystko z odpowiednią intensywnością.
Z którym z trenerów najczęściej się kontaktujesz?
– Najczęściej rozmawiam z trenerem Andrzejem Krzyształowiczem. Dba o nas i jestem za to wdzięczny. Wysyła nam przystosowane do nas treningi. Dobrze mieć szkoleniowca, który myśli o tobie w takiej sytuacji. Jest między nami dobra komunikacja.
Co robisz między treningami? Często masz chwilę, by się ponudzić?
– Trenuję każdego dnia. Pomiędzy ćwiczeniami jestem w domu z moją żoną i cieszymy się wspólnie spędzanym czasem. Staramy się pozostać pozytywnie nastawieni. Zawsze znajdziemy coś do zrobienia. Oglądamy seriale, a gdy dopisuje pogoda, to wychodzimy na spacer w jakieś miejsca wokół Szczecina, w których nie gromadzą się ludzie. Unikamy tych mocniej uczęszczanych. Staramy się przestrzegać zaleceń, które płyną od władz. Najważniejsze to czerpać radość z tego, co możemy teraz robić oraz to, by dbać o siebie i o innych. Do sklepu chodzę co kilka dni i to sam, bez żony. Nie chcę ryzykować jej zdrowia. Mam też maskę i środki dezynfekcji.
Jak wygląda sytuacja w Twojej ojczyźnie?
– W Chorwacji także jest poważnie. Na początku ludzie nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji, ale teraz już jest taka świadomość. Większość przestrzega ostrych restrykcji. Nie można gromadzić się w większych grupach. Dodatkowo tragiczną informacją było trzęsienie ziemi w Zagrzebiu. Wydarzyło się to z samego rana i mocno uderzyło w mój kraj. Świat obiegły nieprzyjemne obrazki jak matki z noworodkami ewakuowano ze szpitala. Niektórzy w jeden moment stracili domy. Trudno się na to patrzyło. W Splicie pod tym względem był spokój. To kilkaset kilometrów od Zagrzebia, ale gdy patrzysz na takie rzeczy, to masz świadomość, że może wydarzyć się wszędzie i w każdej chwili. Włącznie z twoim miastem.
Jako obcokrajowiec pozostałeś w Polsce, tak samo jak Twoi koledzy z drużyny. Tuż po decyzji o zawieszeniu rozgrywek chciałeś udać się do Chorwacji?
– Mieliśmy wtedy spotkanie w klubie i pierwotnie była zgoda na wyjazd do swoich krajów. Potem przyszła rządowa decyzja o ograniczeniach na granicy i o tym, że po ewentualnym powrocie musielibyśmy mieć 14-dniową kwarantannę. To oznaczało, że zostajemy. Jest jak jest. Jestem w Szczecinie z żoną. Mam wszystko, co mi potrzebne. Jestem w stałym kontakcie z pozostałymi członkami rodziny. Wiem, że niektórzy chłopacy są sami. Kontakt z żonami i dziećmi mają tylko przez Internet. To na pewno trudniejsza sytuacja niż moja. Ja zawsze staram się być pozytywnym człowiekiem i z tej sytuacji też brać to, co pozytywne. Nie planuję za daleko w przód, bo nikt z nas nie wie, jak będzie rozwijała się sytuacja. Mam nadzieję, że będzie się normowała, ale trzeba być też realistą. To poważny cios dla większości ludzi. Potrzebna jest solidarność i wzajemna życzliwość.
Władze piłkarskie w Chorwacji mają pomysł na to, w jaki sposób dokończyć sezon?
– Tam jest trochę inna sytuacja. Ligę tworzy 10 drużyn, a Dinamo Zagrzeb ma dużą przewagę nad resztą, więc jeśli nie będzie można kontynuować ligi, to być może będzie nieco łatwiej o ostateczną decyzję. Na teraz czekają na rozwój sytuacji. Może pierwszy ruch wykonają największe ligi i reszta pójdzie za nimi? Trudno podejmować wiążące decyzje w tym momencie. Futbolem zarządzają FIFA i UEFA, są też decyzje rządowe. Wszyscy czekamy na rozwój sytuacji.
Komentarze
Dane Stipica – “Potrzebna jest solidarność i wzajemna życzliwość” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>