Dante Stipica: ,,Prawie mogłem zostać sparaliżowany”
Bramkarz Pogoni Szczecin Dante Stipica postanowił zabrać głos w sprawie swojej kontuzji i tego co się działo przez ostatnie tygodnie. Jak się okazuje golkiper Dumy Pomorza mógł…zostać sparaliżowany po sytuacji jakiej doszło na treningu przed rewanżowym meczem z Linfield FC.
Pogoń Szczecin od początku sezonu boryka się z problemami kadrowymi. Jedną z najbardziej bolesnych strat jest z pewnością brak Dante Stipicy.
Przed długi czas kibice nie wiedzieli, co tak naprawdę dolega liderowi zespołu. Przed meczem eliminacji Ligi Konferencji Europy przeciwko Linfield bramkarz nosił kołnierz ortopedyczny, dlatego nie mógł wystąpić. Od tego momentu zastępuje go Bartosz Klebaniuk, który w roli „jedynki” nie spisał się najlepiej.
Pogoń była dość oszczędna w słowach w sprawie Stipicy. Tak naprawdę nie wiadomo było, co mu dolega i ile potrwa przerwa. Trener Jens Gustaffson przed meczem ze Śląskiem Wrocław poruszył kwestię Chorwata.
– Sytuacja w składzie jest wciąż dość trudna. Była ona taka również przed meczem z ŁKS-em. Dziś Benedikt Zech zacznie treningi z drużyną. Mariusz Malec również wrócił wczoraj i trenuje z maską. Nie ma jednak zgody, by uczestniczył w pojedynkach, więc potrzebuje jeszcze kilku dni. Marcel będzie poza składem przez dłuższy czas. Dante również nie będzie dostępny przez dłuższy czas. Grosicki i Yadegar również mieli drobne problemy po meczu z ŁKS-em. Być może ta sytuacja jest więc nieco lepsza niż poprzednio, ale wciąż nie jest dobra – powiedział Szwed.
We wtorkowy wieczór głos zabrał sam Stipica. Dante na swoim Instagramie opowiedział o swojej kontuzji i sytuacji w jakiej się znajdował. Bramkarz Portowców dodał również, że nie może się doczekać powrotu na boisko:
„Moi drodzy przyjaciele i Portowcy, dziękuje bardzo za wsparcie i wiadomości podczas mojego trudnego czasu. Trzy tygodnie temu, na treningu, po jednym niewyjaśnionym skoku kolegi na moją szyję, przez który prawie mogłem zostać sparaliżowany i moje życie takie, jakie znałem, prawie mogło się zakończyć, tylko Bóg uratował mnie z tej okropnej sytuacji. Po 20 dniach intensywnych terapii, po mojej i personelu medycznego ciężkiej pracy, powrót do zdrowia idzie w dobrym kierunku. Nie mogę się doczekać, by wrócić na boisko i świętować z Wami nasze zwycięstwa tak wspaniale, jak zawsze”. – czytamy na Instagramie chorwackiego golkipera.
Dante! Życzymy ci jak najszybszego powrotu do zdrowia i na boisko, oraz dużo siły i nigdy się nie poddawaj!
źródło: Transfery.info, Dante Stipica (Instagram)
Jak ponoć powiedział kiedyś Janukiewicz: “ma sobie szukać klubu”. Zakomunikowano mu, że musi grać Klebaniuk a Stipica nie zaakceptował bycia drugim. U nas nie lubi się mocnych charakterów a ma grać młodzieżowiec. To wszystko oznacza, że słynny projekt zmierza pierwszej ligi jak Lechia. Tam też obrażono się na Kuciaka. No to co, za rok, pierwsza liga nas czeka. Mógł być MP spierdolon… wszystko spektakularnie. dramat. dramat od prezesa zacząwszy.