Drugi zespół Pogoni Szczecin wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w lidze
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni Szczecin wciąż czekają na pierwsze w tym sezonie ligowe punkty. W pierwszym domowym meczu nowego sezonu granatowo-bordowi ulegli KP Starogard Gdański 2:3. – Praca z tym zespołem to proces. Nie możemy zwątpić w to, co robimy. Widocznie życie przygotowało nam właśnie taką drogę do sukcesu – mówi trener Paweł Cretti.
Niedzielne spotkanie rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Po zaledwie trzech minutach znakomitą piłkę z prawego skrzydła w pole karne posłał Antoni Klukowski, a instynktem snajpera popisał się Adam Frączczak. Obiecujący początek tylko napędził Portowców, którzy w kolejnych fragmentach tworzyli sobie kolejne okazje do podwyższenia wyniku. W kluczowych momentach zabrakło im jednak odrobiny szczęścia.
– Szkoda, że potwierdziliśmy naszej przewagi jeszcze jednym czy dwoma trafieniami. Mieliśmy bowiem ku temu okazje – mówi trener Cretti. – Końcówka pierwszej połowy to bardziej chaotyczna gra z naszej strony. Za mało było piłki na ziemi, a za dużo w powietrzu. Taki sposób grania na pewno napędzał naszych rywali. Szacunek jednak dla zespołu za determinację, która pozwoliła nam zejść do szatni z prowadzeniem. W Kleczewie boleśnie odczuliśmy, co znaczy stracić bramkę tuż przed przerwą – dodaje.
Na początku drugiej połowy goście zaczęli jednak coraz mocniej napierać na bramkę Portowców, dwukrotnie zmuszając szczecińską defensywę do kapitulacji. Skuteczną bronią w arsenale przyjezdnych okazały się stałe fragmenty. Najpierw, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego i zamieszaniu w polu karnym, na listę strzelców wpisał się Damian Garbacik, a chwilę później długi wrzut z autu wykorzystał Daniel Sławiński.
Kwadrans przed końcowym gwizdkiem sytuacja Portowców jeszcze bardziej się skomplikowała. Błąd Jędrzeja Górala w rozegraniu pozwolił bowiem przyjezdnym na rozpoczęcie szybkiego kontrataku, który na bramkę zamienił Mikołaj Chaciński. – W tym momencie wydawało się, że ten mecz może umrzeć. Chwała dla chłopaków, że na to nie pozwolili i do ostatnich minut walczyli o odwrócenie niekorzystnego wyniku – mówi Cretti.
Pomocną rękę podał szczecinianom Jakub Pek, który niefortunną interwencją skierował piłkę do własnej bramki. Uskrzydleni Portowcy jeszcze z większym animuszem rzucili się do odrabiania strat i w końcowych minutach stworzyli sobie dwie doskonałe sytuacje do wyrównania. Najpierw, po uderzeniu głową Jędrzeja Górala, piłkę z linii bramkowej wybił jeden z obrońców gości, a w doliczonym czasie gry fantastyczne uderzenie Doustaliego na poprzeczkę sparował Kacper Czajkowski.
– Praca z tym zespołem to proces. Absolutnie nie możemy zwątpić w to, co robimy. Musimy zrobić wszystko, by w szatni nie pojawiły się demony. Widocznie życie przygotowało nam właśnie taką drogę do sukcesu i z pokorą będziemy nią kroczyć – mówi Cretti. – W perspektywie tych trzech meczów widzę w drużynie duży postęp. Dzisiaj naprawdę brakowało nam niewiele, by zdobyć choćby jeden punkt. Jest w nas wiara i optymizm przed kolejnymi spotkaniami – podsumowuje.
3. kolejka III ligi
Pogoń II Szczecin – KP Starogard Gdański 2:3 (1:0)
1:0 Adam Frączczak 3′
1:1 Damian Garbacik 52′
1:2 Daniel Sławiński 56′
1:3 Mikołaj Chaciński 75′
2:3 Jakub Pek (s) 77′
Pogoń II Szczecin: Kowal – Fornalik, Góral, Urbaniak, Freilich – Kaczorek, Gołębiewski – Klukowski (60′ Doustali), Jakubczyk, Bąk (78′ Chromiński)- Frączczak (60′ Turski)
Komentarze
Drugi zespół Pogoni Szczecin wciąż czeka na pierwsze zwycięstwo w lidze — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>