Kacper Kozłowski: ,,Przekonałem się na własnej skórze, z czym się je zagraniczna piłka”
Postawiłem pierwszy krok za granicą po wyjeździe z ekstraklasy. Wchodziłem z ławki, to prawda, ale przekonałem się na własnej skórze, z czym się je zagraniczna piłka. – powiedział w rozmowie z Mateuszem Skwierawskim z portalu WP Sportowe Fakty Kacper Kozłowski. Były zawodnik Pogoni Szczecin i reprezentant Polski opowiedział o ostatnich miesiącach gry w barwach holenderskiego Vitesse Arnhem. Podsumował również półtora roku swojej przygody z zagraniczną piłką, a także wspomniał na temat gry w reprezentacji Polski i o planach na przyszłość:
Mateusz Skwierawski, WP SportoweFakty: Jak podsumujesz ostatni sezon w twoim wykonaniu?
Kacper Kozłowski: Za mną bardzo udany rok. W młodym wieku najważniejsze są regularne występy, które z urzędu gwarantują duży rozwój. Ja grałem regularnie w Vitesse, w dobrej lidze i jestem z tego zadowolony. W Holandii czułem się bardzo dobrze, odpowiadała mi otoczka, poczułem fajny klimat na stadionach. No i sama specyfika gry w Eredivisie mi pasowała: czyli do przodu, z piłką przy nodze.
Co dalej? Do Vitesse byłeś wypożyczony z Brighton.
Na pewno wracam do Brighton na okres przygotowawczy, a po treningach w Anglii zapadnie decyzja. Przeprowadzki co pół roku są trudne, bo pakujesz walizki i w sumie nie wiesz, gdzie wracasz. Poza tym nie da się przyzwyczaić do jednego miejsca w tak krótkim czasie.
Wolałbym zostać dłużej w jednym klubie i mam nadzieję, że będzie to Brighton. W Holandii moje występy monitorował pracownik klubu i raportował do trenerów. Jeżeli nie uda mi się przebić w Anglii, to wybiorę taki kierunek, by móc się dalej rozwijać.
W zeszłym sezonie pół roku spędziłeś w belgijskim Royale Union Saint-Gilloise. Podobało ci się to rozwiązanie?
Miało to trochę inaczej wyglądać. Szedłem tam z myślą, że będę grał więcej minut, ale myślę, że i tak jest kilka plusów tego wypożyczenia. Postawiłem pierwszy krok za granicą po wyjeździe z ekstraklasy. Wchodziłem z ławki, to prawda, ale przekonałem się na własnej skórze, z czym się je zagraniczna piłka.
Co do tej pory dało ci najwięcej?
Od zawsze najbardziej chciałem zadebiutować w pierwszej reprezentacji Polski. Stało się to u trenera Paulo Sousy i jest to jedno z największych osiągnięć w mojej karierze do tej pory.
Już trochę przeżyłeś, mimo młodego wieku.
Występ na Euro 2020 i transfer do Brighton za tak dużą kwotę były dla mnie super wyróżnieniem, ale to już przeszłość. Teraz na nowo buduję swoją historię i zbieram kolejne
wspomnienia.
W międzyczasie pojawiła się “sodówka”?
A co oznacza słowo sodówka? Jeżeli ktoś myśli, że kiedykolwiek uważałem się za “przepiłkarza”, to odpowiadam: nie. Czuje się mocny z piłką przy nodze. Wydarzyło się dużo dobrego w moim życiu, ale się tym nie zachłysnąłem. Od drugiej klasy gimnazjum mam tak, że lubię dużo i głośno mówić. Uważam się za gościa, który ma mocny charakter i nie interesuje mnie opinia obcych ludzi na mój temat.
Zawsze byłeś pewny siebie.
Nic się nie zmieniło i mam nadzieję, że dalej będę pewny siebie. Dobrze się z tym czuję. Pamiętam, gdy za “małolata” było z tym gorzej, co mi nie pomagało. Chcę, żeby zostało tak, jak jest. Bycie skrytym i nieśmiałym nie pomaga w sporcie.
Kilka lat temu powiedziałeś, że chciałbyś zostać najlepszym piłkarzem na świecie.
Tak i nic się w tej kwestii nie zmieniło. Wolę mierzyć najwyżej jak się da, bo jeżeli spadnę trochę niżej, to będę tylko dwa lub trzy szczeble od najlepszego zawodnika na świecie. Czym też nie pogardzę.
Z przymrużeniem oka: drugą część książki szykujesz na zakończenia kariery?
Ja tylko wyjaśnię, bo w wielu mediach i kanałach społecznościowych dość krytycznie odebrano wydanie książki pt. “Mentalność Właściciela”. To nie była moja biografia.
Pomogłem koledze, z którym się bardzo długo znam i który interesuje się psychologią sportową. Pewnie gdyby kolega znał osobiście Roberta Lewandowskiego, to zwróciłby się o pomoc do niego – każdy działa według zakresu swoich możliwości. Ja mu jedynie podpowiedziałem, co czuję w danych momentach na boisku. Nie wszyscy jednak przeczytali książkę, pojawiło się sporo dezinformacji i cała inicjatywa nie została do końca dobrze odczytana.
Czyli twoja historia dopiero się pisze.
Na razie książki o sobie nie zamierzam wydawać. Mam 19 lat i jeszcze nic poważnego nie osiągnąłem.
fot. Pogoń Szczecin SA
źródło: WP Sportowe Fakty
Komentarze
Kacper Kozłowski: ,,Przekonałem się na własnej skórze, z czym się je zagraniczna piłka” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>