Luka Zahowić: “Jestem napastnikiem, na mnie zawsze jest presja”
Luka Zahović został dziś zawodnikiem Pogoni Szczecin. Reprezentant Słowenii związał się z Dumą Pomorza trzyletnim kontraktem. Wkrótce rozpocznie treningi z Portowcami. Jak sam mówi, jest gotowy do gry. – Czuję się przygotowany. Będę miał krótki okres na wejście do drużyny, ale czuję się dobrze, pewnie i jestem gotowy do gry. Chcę pomagać drużynie – podkreśla.
Co wiedziałeś o Pogoni, o polskiej piłce, zanim tu trafiłeś?
– Śledziłem ligę dość wnikliwie, bo gra lub grało tu kilku moich znajomych. Może nie skupiałem się tylko na Pogoni Szczecin, ale miałem rozeznanie co się dzieje w całej ekstraklasie.
Czy znałeś któregoś z piłkarzy Pogoni przed podpisaniem kontraktu? Rozmawiałeś z kimś przed podjęciem decyzji?
– Rozmawiałem, ale nie w momencie, gdy otrzymałem ofertę, a wcześniej. Z Damjanem Boharem zimą, bo byliśmy w tym samym hotelu podczas przygotowań. Mówił dobre rzeczy o lidze, o organizacji. Rozmawiałem też z Nemanją Mitrovicem z Jagiellonii Białystok czy Marko Sulerem, który grał w Legii Warszawa. Każdy z nich był pozytywnie nastawiony do kraju, jak i do ligi. Co do Pogoni, to znałem przede wszystkim Alexandra Gorgona, który był nie tak dawno zawodnikiem Rijeki, a jej trenerem był Matjaz Kek, selekcjoner reprezentacji Słowenii. Zdobywali razem tytuły. Kojarzę też nazwisko Tomka Podstawskiego, który grał z wieloma moimi znajomymi z Portugalii. Wkrótce poznam resztę chłopaków.
Dlaczego zdecydowałeś się przyjść do do Pogoni? Co dobrego widzisz w polskiej lidze?
– Podoba mi się idea przedstawiona przez władze Pogoni. W przeszłości kilku słoweńskich piłkarzy grało już w Polsce i robili to całkiem dobrze. Mam nadzieję, że mi też uda pokazać się tu z dobrej strony, strzelać gole i wygrywać.
Jakie jest Twoje najlepsze sportowe przeżycie dotychczas?
– Kiedy miałem 18 lat zdobyłem bramkę w Champion League przeciwko Sportingowi Lizbona, to było coś specjalnego. Kilka razy zagrałem dla reprezentacji narodowej, byłem królem strzelców, zdobywałem mistrzostwa Słowenii. To najlepsze chwile w mojej karierze, ale przede mną na pewno kolejne.
Kilka lat temu byłeś zawodnikiem Heerenveen. Co wtedy nie poszło po Twojej myśli?
– To było mimo wszystko dobre doświadczenie. Byłem bardzo młody. To trochę inna historia. Od tamtego czasu rozegrałem wiele meczów i zdobyłem kolejne bramki. Poza piłką zostałem też ojcem, mam żonę.
Często porównują Cię do ojca? Bycie synem znanego piłkarza to coś trudnego?
– Można się przyzwyczaić do tego. Jestem napastnikiem, na mnie zawsze jest presja, bo mam zdobywać bramki. Dla mnie to jednak jest motywacja. Najlepsza presja jaka może być, to ta nakładana przez samego siebie, by być najlepszym jak to możliwe. Jeśli pracuje się nad sobą każdego dnia, to pewne rzeczy przychodzą naturalnie.
Są jakieś podobieństwa w Waszym stylu gry?
– On był lewonożny i grał na trochę innej pozycji niż ja. Też strzelał sporo bramek i to chyba nas najmocniej łączy jeśli chodzi o karierę piłkarską. Ja zapisuję swoją kartę.
Na jakiej pozycji czujesz się najlepiej? Jakie są Twoje największe atuty?
– Jestem oczywiście napastnikiem. Jestem elastyczny, lubię strzelać gole, lubię być niebezpieczny w polu karnym, być dynamiczny. Byłem w klubie, który zawsze walczył o mistrzostwo, więc kocham wygrywać. Nie tylko w spotkaniach ligowych, ale też każdego dnia, choćby w grze treningowej. To moim zdaniem ważne u sportowca.
Jesteś gotowy z miejsca do rywalizacji? Czy potrzebujesz trochę czasu?
– Czuję się przygotowany. Będę miał krótki okres na wejście do drużyny, ale czuję się dobrze, pewnie i jestem gotowy do gry. Chcę pomagać drużynie.
Komentarze
Luka Zahowić: “Jestem napastnikiem, na mnie zawsze jest presja” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>