Michał Kucharczyk: “Boli, że po dobrej grze nie wywalczyliśmy awansu”
– Boli, że po dobrej grze nie wywalczyliśmy awansu – powiedział nam tuż po zakończeniu spotkania z Rakowem Częstochowa zawiedziony rezultatem meczu Michał Kucharczyk.
Portowcy ulegli “Medalikom” 0:1 i niestety muszą zapomnieć o awansie do ćwierćfinału Pucharu Polski. – Stawiliśmy dzisiaj czoła Rakowowi. Graliśmy z tym rywalem jak równy z równym, a nawet w drugiej połowie moim zdaniem byliśmy lepszą drużyną. Odpadamy po bramce, jaka nie powinna paść. Ten stracony gol podciął nam skrzydła, ale nie na tyle, abyśmy zwątpili w pozytywny rezultat. Walczyliśmy dziś do samego końca, ale niestety nie udało nam się wcisnąć żadnej bramki. W efekcie to Raków awansował dalej – mówi popularny “Kuchy”.
Michał miał w dzisiejszym spotkaniu doskonałą okazję, aby zdobyć dla Portowców gola, ale po podaniu Bichakhchyana strzelił obok bramki strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego. – Była to sytuacja, którą powinienem zakończyć golem. Widziałem, że bramkarz jest źle ustawiony, że jest zbyt mocno wysunięty z bramki. Miałem dwie opcje: albo spróbować go przelobować, albo uderzyć dołem, bo wiadomo, że golkiperowi ciężko w takiej sytuacji złożyć się do interwencji. Ostatecznie wybrałem drugą opcję i zabrakło niewiele, aby piłka znalazła drogę do siatki. Szkoda, że to nie wpadło, bo dzięki temu golowi bylibyśmy dalej w grze, a tak musimy pogodzić się z porażką – wspomina “Kuchy”.
Kucharczyk przez pełne 90 minut grał dzisiaj jako wysunięty napastnik. – Robiłem wszystko, aby pomóc zespołowi. Szkoda, że nie udało nam się awansować, a ja nie przypieczętowałem tego awansu bramką. Na pewno jednak jako drużyna pokazaliśmy się dziś ze znacznie lepszej strony niż w spotkaniu z Górnikiem. Po dzisiejszej rywalizacji nikt nie może nam zarzucić braku zaangażowania, chęci i starań. Uważam, że zagraliśmy bardzo dobrze. To był typowy mecz do jednego gola, niestety tym razem to nie my go strzeliliśmy – analizuje nasz piłkarz.
Przed Portowcami ostatnie spotkanie w rundzie jesiennej PKO Ekstraklasy. W niedzielę nasi piłkarze zmierzą się na wyjeździe z Radomiakiem Radom. – Chcielibyśmy zakończyć ten rok pozytywnym akcentem. Za nami dwie kolejne porażki. Ta sobotnia zasłużona i w słabym stylu, a także dzisiejsza po znacznie lepszej grze. Nie pozostaje nam nic innego, jak zakończyć rundę jesienną zwycięstwem, aby poprawić sobie i kibicom humor po ostatnich meczach – zakończył piłkarz urodzony w Warszawie.
fot. i źródło: Pogoń Szczecin SA
Redaktor/ dziennikarz w PortowaDuma.pl
Kibic Pogoni Szczecin, pasjonat piłki nożnej.
Jako jedyny z drużyny pożegnał się z kibicami po meczu przybijajac piątkę. Szacunek dla kibiców. Szkoda że inni tego nie zrobili po takim wspaniałym dopingu wszystkich kibiców.