Michał Kucharczyk: „Zawdzięczam Legii 80% wszystkiego, co osiągnąłem w piłce”
349 meczów w barwach Legii Warszawa, pięć tytułów mistrza Polski i sześć triumfów w Pucharze Polski. Michał Kucharczyk opuścił warszawską Legię latem 2019 roku, a grał w jej barwach od 2010 roku. W sobotę piłkarz mocno kojarzony ze stołecznym klubem po raz pierwszy w karierze zagra przeciwko „Wojskowym”.
Pierwsze twoje spotkanie przeciwko Legii to coś na co czekałeś od początku sezonu?
– To prawda. To pierwszy raz, kiedy zagram przeciw Legii. Co mogę powiedzieć? Cieszę się, że będę mógł zmierzyć się ze swoimi kolegami, z którymi spędziłem bardzo fajny czas, z niektórymi były to dwa lata, a z innymi pięć lub nawet dziewięć. Dla mnie to na pewno nowe doświadczenie i mecz rundy. Po podpisaniu kontraktu z Pogonią spojrzałem oczywiście na terminarz i datę pojedynku z Legią. Temu klubowi zawdzięczam 80% wszystkiego, co w piłce osiągnąłem. Na pewno mam sentyment, ale po pierwszym gwizdku pójdzie na bok. Bezpośrednio przed pierwszym gwizdkiem będzie bardzo miło porozmawiać z kolegami z byłej drużyny, a potem pogadamy już po 90 minutach.
W ostatnich dniach rozmawiałeś już ze swoimi znajomymi z Warszawy?
– Specjalnie wielu już zawodników, z którymi grałem nie zostało. Przez kilka lat szatnia Legii mocno się zmieniała. Rozmawiałem w czwartek z Arturem Jędrzejczykiem, bo z nim mam najlepszy kontakt. Ze względu na to, że gramy u siebie i do hotelu udamy się w dniu meczu, to znajdę chwilę, aby odwiedzić kolegów z Legii, gdy już przyjadą do Szczecina.
Jakie są największe atuty naszych przeciwników?
– Teraz trochę trudniej o tym mówić, bo Legia zmieniła trenera. Grają inaczej, trochę inne są wybory personalne. Starają się bardzo długo utrzymywać przy piłce, grają dobrze skrzydłami i mają napastnika, który strzela regularnie i zdobywa ważne gole. Musimy zwrócić uwagę na ich siłę ofensywną. Przez pryzmat mojego czasu w Legii mogę powiedzieć, że często drużyna miała problemy w grze obronnej, bo to zespół, który zazwyczaj atakuje. Powinniśmy szukać swoich okazji pod bramką rywali. Legii nie może grać się tak łatwo, jak mogłoby im się wydawać.
Za nami jeden mecz po długiej przerwie. Po zaciętej walce pokonaliście Lechię Gdańsk. Trudno było wrócić do rywalizacji po ostatnich komplikacjach?
– Jeśli chodzi o cały zespół, to zaczynaliśmy wyglądać lepiej pod względem fizycznym i już w meczu ze Śląskiem Wrocław nasza gra układała się lepiej. Potem nadeszła kwarantanna i przez miesiąc czekaliśmy na mecz w Gdańsku. Na początku byliśmy tylko w domach, potem trenowaliśmy w grupach. Nie było łatwo dojść do optymalnej dyspozycji. W meczu z Lechią pod względem fizycznym wyglądaliśmy dobrze, ale biegaliśmy jeszcze w dość jednostajnym tempie. Brakowało większej ilości szybszych spintów. Wystarczyło to jednak, by wywalczyć trzy punkty.
Po meczu z Lechią wychodziłeś z szatni lekko utykając. Na dzień przed sobotnim meczem jesteś już zdrowy?
– Jest wojna, są ofiary. W Gdańsku jeden z rywali spadł mi na łydkę i potrzebowałem chwili, żeby wrócić do zdrowia. Od wczoraj wszedłem do pełnego treningu i jestem jak najbardziej dobrej myśli.
Komentarze
Michał Kucharczyk: „Zawdzięczam Legii 80% wszystkiego, co osiągnąłem w piłce” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>