“Pogoń musi mierzyć w miejsce na podium
Portowcy kończą 2022 rok na czwartym miejscu w ligowej tabeli. Tradycyjnie już poprosiliśmy o podsumowanie ostatnich miesięcy w wykonaniu Dumy Pomorza dziennikarzy Canal + Sport. Na początek przedstawiamy Wam opinię jednego ze współprowadzących program “Liga + Ekstra”, Bartosza Glenia.
Ocena jesieni
– Zdaje się, że w jednym z wywiadów dyrektor sportowy Pogoni, Dariusz Adamczuk, ocenił dotychczasową pracę trenera Jensa Gustafssona w skali szkolnej na czwórkę. Zastanawiałem się nad tym i sam po chwili namysłu wystawiłbym mu trójkę z plusem. Było dostatecznie, z lekkim plusem za kilka fajnych momentów. Muszę jednak przyznać, że osobiście jestem nieco zawiedziony ostatnim półroczem w wykonaniu Portowców. Dwanaście punktów straty do lidera na półmetku rozgrywek to jest jednak dużo, a nawet bardzo dużo. To w zasadzie przekreśla realne szanse na walkę o Mistrzostwo Polski, a ja przed rozpoczęciem sezonu stawiałem Pogoń w gronie głównych kandydatów do tytułu. To prawda, że w drużynie zmienił się trener, natomiast sam skład zespołu przez ostatni czas nie uległ specjalnym roszadom. Co więcej, z klubu odszedł bezproduktywny Parzyszek, a pojawił się w nim Almqvist, który okazał się sporym wzmocnieniem. Największy problem Portowców jest taki, że przestali bronić, czyli stracili swój największy atut z ubiegłego sezonu. Mam wrażenie, że trener Jens Gustafsson stara się robić wszystko, aby drużyna grała zdecydowanie bardziej ofensywnie, ale przy tym trudno zachować mu odpowiednie proporcje w defensywie. Szwedzki szkoleniowiec w ostatnich miesiącach nie potrafił niczego zaradzić na dużą liczbę bramek traconych przez zespół. W efekcie Pogoń zimuje dopiero na czwartej pozycji, z dużą stratą do lidera. W dodatku musi oglądać się mocno za siebie, aby nie stracić kontaktu ze ścisłą czołówką.
Oceny indywidualne
– Na pewno wyróżniającą się postacią w zespole Portowców był Damian Dąbrowski. To prawdziwy lider, bardzo charakterny piłkarz, zawodnik, który w trudnych momentach potrafi wziąć ciężar gry na siebie. Do swojej dobrej postawy w ostatnich miesiącach dołożył gole zdobyte strzałami z dystansu. Nie przez przypadek w pewnym momencie dużo się mówiło o powołaniu go do kadry. Udaną rundę ma też za sobą Kamil Grosicki. To nie jest piłkarz, od którego przynajmniej ja bym oczekiwał dwucyfrowej liczby goli i asyst. On i tak robi bardzo dużo. Jest twórczy, obecny, pomocny. Czasami mam natomiast wrażenie, że Pogoń nadmiernie uzależnia swoją grę od “Grosika”. Że pojawia się tam takie myślenie, że każdą akcję musi naznaczyć Kamil. To oczywiście piłkarz, który czasem wygra pojedynek jeden na jeden, wyprowadzi kontratak, rozegra piłkę w zaskakujący dla przeciwnika sposób, ale nie jest snajperem, który będzie strzelał dla Portowców mnóstwo goli. Trzeba mieć świadomość, że “Grosik” to nie jest zawodnik, który własnym rozmachem i doświadczeniem w pojedynkę będzie w stanie dać Pogoni upragniony tytuł. Wydaje mi się, że w Szczecinie czasem tej świadomości brakuje. Kto jeszcze na plus? Myślę, że niezłą rundę ma za sobą Sebastian Kowalczyk, choć na pewno stać go na dużo więcej. Patrząc na liczby, przyzwoity był też Luka Zahović.
– Na minus muszę ocenić młodzież Portowców. Przed sezonem, patrząc na jakość, potencjał, a także możliwości, jakie daje Pogoń młodym chłopakom, spodziewałem się, że będą oni mieli większy wpływ na grę zespołu. Wydawało mi się, że zastąpienie Kacpra Kozłowskiego nie będzie w Szczecinie wcale takie trudne, a okazało się inaczej. W pewnym momencie można było mieć wrażenie, że jeśli chodzi o pozycję młodzieżowca, Pogoń ma wiele opcji. Łęgowski i Smoliński na środku, Wędrychowski i Fornalczyk na skrzydłach. Jeśli natomiast teraz spojrzy się na liczby i wpływ na grę Dumy Pomorza tych zawodników, to jest on bardzo niewielki. Oczywiście bardzo mi szkoda Kacpra Smolińskiego, bo jego z gry w dużej mierze wykluczyła kontuzja. Ale jeśli chodzi o pozostałą trójkę, czyli Łęgowskiego, Fornalczyka i Wędrychowskiego liczyłem na więcej. Spodziewałem się, że te młode wilki Pogoni będą bardziej widoczne jesienią. Zawiedli mnie też piłkarze doświadczeni, którzy mają świetne CV i aspirują do roli liderów zespołu, a więc Kucharczyk i Kurzawa. Dorobek tego duetu to zero goli. To jest coś zastanawiającego i stawiającego przyszłość tych piłkarzy w klubie pod znakiem zapytania.
– Ciekawym chłopakiem jest Bartosz Klebaniuk. To zawodnik, który miał w meczu z Legią bardzo dobre wejście do zespołu. Ja jego ligowy debiut odbierałem jako poszukiwanie przez trenera Gustafssona jakiegoś impulsu w związku z dołkiem, w jaki wpadł Dante Stipica. Właśnie dlatego młody Klebaniuk dostał swoją szansę. Można powiedzieć, że w meczu w Warszawie on się obronił, ale później też tych goli wpuścił sporo. Do tego niektóre z nich można by zapisać na jego konto, tak jak to uderzenie z dystansu Iviego Lopeza w meczu Pucharu Polski w Szczecinie. Klebaniuk talent na pewno ma, ale nie jestem przekonany, czy już teraz jest w stanie realnie rywalizować ze Stipicą. Uważam, że jeśli Chorwat będzie miał z tyłu głowy poukładane i wróci do swojej optymalnej dyspozycji, to on będzie golkiperem numerem jeden w bramce Dumy Pomorza.
Prognoza na wiosnę
– Pogoń weszła na pewien ekstraklasowy poziom. Przyzwyczaiła do tego swoich kibiców. W dodatku w tym sezonie dołożyła do tego piękny, nowoczesny stadion na ponad dwadzieścia tysięcy ludzi, ze świetną akustyką. Wszystko to sprawia, że musi mierzyć w miejsce na podium. Raków jest moim zdaniem poza zasięgiem. Groźnym rywalem Portowców w walce o wysokie miejsca będzie Legia, którą zaczął już mocno po swojemu układać Kosta Runjaic. Ponadto trzeba pamiętać o znajdującym się tuż za plecami Pogoni Lechu. Moim zdaniem Portowcy będą musieli poprawić kilka elementów w swojej grze, aby ugruntować pozycję na podium na koniec rozgrywek. O ile w ofensywie prezentują się przyzwoicie, a momentami nawet lepiej niż przyzwoicie, no to nad grą defensywną zawodnicy Dumy Pomorza muszą się bardzo mocno pochylić. Jeśli bowiem zostanie tak jak jest teraz, to będzie drużynie ze Szczecina niezmiernie trudno utrzymać się w czołówce. Poprzednie sezony pokazują nam, że w tej lidze trzeba przede wszystkim umieć bronić. Pogoń w swoim pierwszym po wielu latach sezonie na podium, czyli 2020/21, miała najlepszą defensywę w lidze. W sezonie 2021/22 miała zdaje się trzecią najszczelniejszą defensywę w PKO Ekstraklasie i drugą najskuteczniejszą ofensywę. Wyraźnie widać więc, że te proporcje były wtedy odpowiednio wyważone. Dzisiaj to się rozjechało. Pogoń ciągle ma czołową ofensywę, ale w defensywie wygląda dużo gorzej. Uporządkowanie obrony to w tym momencie najpilniejsza praca Jensa Gustafssona.
– Portowcy na wiosnę na pewno muszą unikać takich meczów jak ze Stalą Mielec, Górnikiem Zabrze czy Brondby IF. Zespołowi, który aspiruje do walki o tytuł Mistrza Polski czy pozycje medalowe nie przystoi tracić czterech bramek w jednym spotkaniu. To nie powinno mieć miejsca, a w tym sezonie już kilka razy się przydarzyło. Zespół stał się bardzo nieszczelny. Jak mówiłem wcześniej – w dużej mierze wynika to z tego, że trener Jens Gustafsson stara się grać bardziej ofensywnie od swojego poprzednika. Ale przy takiej grze też trzeba umieć bronić. Po stracie piłki trzeba umieć odpowiednio się zachować, zareagować. To wymaga pewnych nawyków i posiadania środkowych obrońców o odpowiedniej szybkości. W rundzie jesiennej w przypadku ekipy ze Szczecina nie zawsze to widzieliśmy. Pomimo że Zech jest szybkim piłkarzem, to mam wrażenie, że po kontuzji nie był tak szybki i zwrotny jak wcześniej. Boczni obrońcy jeszcze jakoś sobie radzą, ale stoperzy, przy tym stylu gry Pogoni, mają przysłowiowe ręce pełne roboty. Wiosną Portowcy będą też bezwzględnie potrzebowali dobrej formy Stipicy. To bramkarz, który przez ostatnie lata w dużej mierze gwarantował Dumie Pomorza stabilizację z tyłu. To był kolekcjoner czystych kont. Natomiast jak teraz spojrzymy na wszystkie mecze Pogoni, te w lidze i pucharach, to okazuje się, że Portowcy dwa razy zachowali tylko czyste konto. A więc wychodzili na boisko z przekonaniem, że i tak coś im wpadnie. Zatracili instynkt przetrwania i za wszelką cenę muszą go odbudować. Uważam, że drużyna musi też wejść na wyższy poziom taktyczny. Dwa mecze z Rakowem Częstochowa dają pod tym względem dużo do myślenia. Cała liga ostrzy sobie zęby na konfrontacje z “Medalikami”. Pogoń to drużyna, która powinna przynajmniej jeden mecz z Rakowem choćby zremisować, tymczasem oba przegrała. Tym bardziej, że mierzyła się z ekipą z Częstochowy już w momencie, gdy trener Jens Gustafsson zdołał nieco poznać drużynę. Ja byłem zawiedziony, że w obu starciach z podopiecznymi Marka Papszuna piłkarze ze Szczecina nie potrafili zdobyć choćby gola. Widać, że czegoś im w tym meczach brakowało.
– Już w grudniu do Pogoni dołączyli dwaj nowi defensorzy, więc z problemów w obronie wszyscy w Szczecinie zdają sobie sprawę. Czy ci piłkarze będą stanowili realne wzmocnienia? Zobaczymy. Obserwowanie przez lata polskiej ligi nauczyło mnie, by nie oceniać od razu, tylko wcześniej poczekać, poobserwować, poanalizować. I dopiero wtedy wydać opinię. Transfery zimowe mają to do siebie, że nie zawsze od razu “zaskakują”. Musimy pamiętać, że Koutris i Wahlqvist będą potrzebowali czasu, aby zaadaptować się do drużyny, poznać jej specyfikę pracy. To nie jest tak, że od razu wejdą do wyjściowej jedenastki i z miejsca staną się jej silnym punktem. Na pewno cały system obrony ekipy ze Szczecina musi wiosną wyglądać lepiej. Jeśli Pogoń wróci do swoich dobrych nawyków, to będzie miała szansę w rundzie rewanżowej ponownie radować swoich kibiców, zbudować w swoim mieście twierdzę i do ostatniej kolejki bić się o medale.
Fot. główne: Canalplus.com
źródło: Pogoń Szczecin SA
Redaktor/ dziennikarz w PortowaDuma.pl
Kibic Pogoni Szczecin, pasjonat piłki nożnej.
Komentarze
“Pogoń musi mierzyć w miejsce na podium — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>