Pożegnanie z Pucharem Polski
Zawodnicy drugiego zespołu Pogoni zakończyli piękną przygodę z Fortuna Pucharem Polski. W I rundzie tych rozgrywek granatowo-bordowi ulegli GKS-owi Katowice 0:2. – Odkąd jestem trenerem Pogoni jeszcze nigdy nie graliśmy z tak dobrze zorganizowanym przeciwnikiem. Każdy z naszych chłopaków próbował być najlepszą wersją samego siebie, ale to nie wystarczyło – mówi trener Ozga.
Do pucharowego pojedynku Portowcy przystąpili w najsilniejszym możliwym zestawieniu. Kadrę Dumy Pomorza wzmocnili dwaj zawodnicy, którzy na co dzień trenują pod okiem trenera Jensa Gustaffsona – Stanisław Wawrzynowicz i Kacper Smoliński. Wsparcie utalentowanych wychowanków Akademii nie pozbawiło jednak sztabu szkoleniowego bólu głowy, związanego ze skompletowaniem wyjściowej jedenastki. Duet stoperów z Wojciechem Lisowskim – z konieczności – musiał bowiem stworzyć Fabian Pach, który przez lata występował na boku defensywy.
Od pierwszej minuty na boisku zarysowała się wyraźna przewaga gości z Katowic, którzy dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej tworzyli sytuacje do otwarcia wyniku. Po pół godziny gry dobra dyspozycja przyniosła ekipie z Górnego Śląska otwierające trafienie. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym najlepiej odnalazł się Bartosz Jaroszek, który intuicyjnym uderzeniem pod poprzeczkę wpisał się na listę strzelców.
– Nasze problemy nie były związane z niepewnością czy nerwowością. Po prostu akcje pressingowe rywala trwały kilka sekund krócej, niż w III lidze. Każdy błąd techniczny był przez zespół z Katowic wykorzystywany – tłumaczy trener Ozga. – Wiadomo, że w takim meczu to przeciwnik ma większe posiadanie piłki. Jeśli nie potrafiliśmy po odbiorze wymienić kilku podań, żeby odpocząć z piłką i za chwilę poszukać momentu przyspieszenia, to za chwilę musieliśmy znowu intensywnie biegać w defensywie – dodaje.
W drugiej odsłonie obraz gry nieco uległ zmianie. Z minuty na minutę coraz więcej do powiedzenia mieli Portowcy, którzy ambitnie próbowali doprowadzić do wyrównania. Bliscy szczęścia byli Kacper Smoliński i Yadegar Rostami, ale po ich uderzeniach piłka minimalnie minęła bramkę GKS-u. Piłkę do siatki mógł posłać również Wojciech Lisowski, ale jego uderzenie głową zostało zblokowane przez defensorów gości. – W przerwie przeprowadziliśmy korektę ustawienia, która trochę odmieniła ten mecz. Przeszliśmy na system 1-4-5-1, przez co mieliśmy więcej odbiorów piłki, a w konsekwencji szans do kontrataków. Szkoda, że żadnego z nich nie wykorzystaliśmy – tłumaczy trener Ozga.
Niewykorzystane okazje zemściły się na Portowcach w doliczonym czasie gry. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła defensorom Pogoni urwał się Dominik Kościelniak i strzałem głową przypieczętował awans katowiczan do kolejnej rundy Fortuna Pucharu Polski.
– Gratulacje dla całego GKS-u i trenera Góraka. Odkąd jestem trenerem Pogoni jeszcze nigdy nie graliśmy z tak dobrze zorganizowanym przeciwnikiem – zarówno w atakowaniu, jak i bronieniu. Każdy z naszych chłopaków próbował być najlepszą wersją samego siebie, ale to nie wystarczyło – tłumaczy szkoleniowiec Pogoni. – Na pewno było to cenne doświadczenie – zarówno dla zawodników, jak i sztabu szkoleniowego. Mamy świadomość, że przed nami jeszcze dużo nauki, ale jest też sporo argumentów na plus – chociażby jeśli chodzi o indywidualne umiejętności naszych graczy – podsumowuje.
fot. i źródło: Pogoń Szczecin SA
Komentarze
Pożegnanie z Pucharem Polski — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>