Filip Surma: ,,W Pogoni powinien nastąpić po tym sezonie jakiś reset”
W ostatniej części podsumowania sezonu z dziennikarzami Canal+, swoimi spostrzeżeniami na temat ostatnich dwunastu miesięcy w wykonaniu Dumy Pomorza, podzielił się z nami Filip Surma. Zapraszamy do lektury!
Ocena sezonu:
– Ja bym powiedział tak: apetyt rośnie w miarę jedzenia. Pogoń zeszły sezon także zakończyła na czwartym miejscu, ale miała też przy tym 5 punktów więcej. W dwóch wcześniejszych sezonach, jeszcze za trenera Kosty Runjaicia, Portowcy kończyli zaś rozgrywki na najniższym stopniu podium. Patrząc na całą historię Pogoni, ten wynik nie jest zły, jednak kibice w Szczecinie co zrozumiałe nabrali większego apetytu. Dzisiaj to czwarte miejsce nikogo w stolicy województwa zachodniopomorskiego nie cieszy, tym bardziej, że tym razem nie dało ono gry w Europejskich Pucharach. Trzeba też powiedzieć, że patrząc na cały sezon Ekstraklasy, to drużyna praktycznie ani razu nie była na podium po zakończonej kolejce. Miała bardzo słaby początek, wszyscy pamiętamy tę serię pięciu przegranych meczów z rzędu. W efekcie był nawet taki moment, że Pogoń wylądowała w strefie spadkowej. W momencie, gdy Portowcy zaczęli grać w europejskich pucharach, to zaczęli też mieć kłopoty w lidze. Ten początek na pewno miał spory wpływ na to, na którym miejscu ekipa ze Szczecina ostatecznie wylądowała w tabeli. Pod względem ligowym był to słabszy sezon od tego sprzed roku.
– Wymierny wpływ miał na to również Puchar Polski, który był taką nadzieją, takim Świętym Graalem. Szansą na to, że Pogoń w końcu sięgnie po to, czego nigdy nie miała. Po to, o co walczy przez całą swoją historię. Wiara, że w końcu uda się włożyć pierwsze trofeum do tej przysłowiowej gabloty była ogromna. Portowcy byli tego bardzo bliscy. Chęć, aby to zrobić i ciśnienie z tym związane było w Szczecinie niesamowite. Gdy się okazało, że Pogoni w finale przyjdzie się zmierzyć z Wisłą Kraków, to zdaje się, że wszyscy odetchnęli z ulgą. Nie był to przecież rywal ekstraklasowy, jak Ci wcześniejsi, których pokonywali na drodze do finału szczecinianie. Był to rywal utytułowany, ale dzisiaj występujący szczebel rozgrywkowy niżej. Duma Pomorza była zdecydowanym faworytem. To, co się wydarzyło to ogromny zawód dla Pogoni. Tym bardziej biorąc pod uwagę okoliczności meczu. Suma summarum, według mnie z punktu widzenia Portowców był to sezon bardzo rozczarowujący. Zabrakło bowiem postępu, czegoś konkretnego. W Pucharze Polski wprawdzie udało się dotrzeć do finału, jednak fakt, że Pogoń przegrała w nim z rywalem pierwszoligowym, powoduje, że mamy do czynienia z podwójnie większym zawodem i rozczarowaniem.
Oceny indywidualne:
– Kamil Grosicki to jest piłkarz, który ciągnął na swoich plecach Pogoń. To największy lider tej drużyny. W naszej statystyce, którą prowadzimy, to był zawodnik, który miał najwięcej punktów, licząc gole, asysty i asysty drugiego stopnia. „Grosik” miał udział przy 34 bramkach Pogoni w Ekstraklasie, a łącznie cała drużyna zdobyła tych goli 59. To jest niesamowite. Drugi w tej klasyfikacji Efthymios Koulouris miał udział przy 18 bramkach, a trzeci Alexander Gorgon przy 15. Liczba Kamila jest więc kosmiczna. Trochę to tak wyglądało w zeszłym sezonie, że ten samolot był przechylony w jedną stronę. Nie było balansu, jeśli chodzi o atak. Przede wszystkim obciążony był „Grosik”. To z jednej strony dobrze, bo świadczy, że jest w wysokiej formie, ale z drugiej może zabrakło trochę odciążenia. Tak czy owak, jeśli miałbym mówić o zawodnikach na plus, to bez Kamila nie może się obejść. Oczywiście swoje momenty miał też Efthymios Koulouris. Wydaje się, że to napastnik, jakiego Pogoń długo szukała.
– Myślę, że jeśli chodzi o Pogoń, to problemem cały czas jest balans między ofensywą i defensywą. Na początku sezonu drużyna miała też duże problemy z obsadą bramki. Tak naprawdę dopiero przyjście Cojocaru rozwiązało ten kłopot. Wszyscy natomiast pamiętamy, co się działo, jeśli chodzi o Stipicę i Klebaniuka. To nie służyło pewności gry całej drużyny. Szwankowała też lewa strona defensywy. Koutris bardzo dużo daje do przodu, bo on ma najwięcej asyst drugiego stopnia w Pogoni, natomiast cały czas jest ten problem, że ta obrona nie jest „żelazna”. To, ile Pogoń się namęczy z przodu, zaraz traci poprzez brak dyscypliny z tyłu.
– Jeśli chodzi o rozczarowania, to muszę przyznać, że więcej spodziewałem się po João Gamboi. Uważam, że jego poprzednik, Damian Dąbrowski, w większym stopniu decydował o rytmie gry, o przyspieszeniu czy zwolnieniu tempa akcji. Portugalczyk moim zdaniem nie spełnił oczekiwań, które wiązano z jego przyjściem. Było takie przeświadczenie w Pogoni, że „Dąbek” już nie gra tak szybko. Gamboa natomiast, patrząc z perspektywy całego sezonu, wcale gry Portowców nie przyspieszał. Nie był takim liderem drużyny, jakim był Damian Dąbrowski. Wydawało mi się, że będzie on lepszy od byłego kapitana Pogoni, a ten sezon pokazał, że wcale tak nie jest.
Prognoza na kolejny sezon ligowy:
– Uważam, że w Pogoni powinien nastąpić po tym sezonie jakiś reset. Miniony sezon może być traumą dla wielu piłkarzy szczecińskiego zespołu czy członków sztabu szkoleniowego. Dużo uzależniam od tego, co się wydarzy w pierwszym zespole. Moim zdaniem potrzebna jest jakaś przebudowa, jakaś zmiana mentalna, bo widać było, jak po tym pamiętnym Pucharze Polski wszyscy byli w drużynie zdruzgotani. Kluczowe będzie to, czy uda się wytworzyć nową energię. Stworzyć coś od nowa, wyrzucając z głowy to, co było. Ta „nowa Pogoń” nie może ciągle wspominać ostatniego sezonu, który dla wszystkich był bardzo bolesny. Takie rzeczy często w ludziach zostają i ja widziałem w wypowiedziach piłkarzy, że to głęboko w nich siedzi i w związku z tym ciężko było im po tym wszystkim wykrzesać z siebie nawet taką sportową złość. Trudno w sporcie rywalizować o coś dużego, gdy nie jesteś w stanie tego zrobić.
– Sam wyczekuję z zainteresowaniem tego, jakie wnioski zostaną wyciągnięte w Pogoni, jakie będą zmiany i jak będzie ta drużyna wyglądała w nowym sezonie. Potencjał w klubie wciąż jest bardzo duży. Mamy w Szczecinie duży, piękny stadion, dużą rzeszę kibiców. Wymagania są spore, ale wydaje się, że i możliwości również. Klub tworzony jest w oparciu o dobre standardy, posiada dobrą Akademię i silny pierwszy zespół. Być może jeszcze więcej chcielibyśmy jedynie oglądać w nim wychowanków, więcej Polaków. Nadchodzący sezon Duma Pomorza rozpocznie bez konieczności rywalizowania w Europejskich Pucharach, więc tym razem będzie miała o tyle łatwiej, że będzie się mogła skupić na jednym froncie. Być może to ułatwi odbudowę, dzięki której koniec nadchodzącego sezonu będzie dla szczecinian bardziej szczęśliwy niż ostatniego.
źródło i autor: Pogoń Szczecin SA
Komentarze
Filip Surma: ,,W Pogoni powinien nastąpić po tym sezonie jakiś reset” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>