Kacper Łukasiak: ,,W trakcie okresu przygotowawczego zrobię wszystko, by wywalczyć sobie miejsce w składzie”
W barwach Pogoni Szczecin Kacper Łukasiak sięgał po mistrzostwo Polski juniorów starszych, rywalizował z Deportivo La Coruña w ramach UEFA Youth League czy dwukrotnie podnosił w górę trofeum za zdobycie Pucharu Polski ZZPN. Za kilka dni stanie przed szansą, by do swojego piłkarskiego CV dopisać kolejny sukces – awans z Górnikiem Łęczna do PKO Ekstraklasy. – Ten sezon jest dla mnie fantastyczny. Do pełni szczęścia brakuje tylko wygrania baraży i wywalczenia awansu. Wtedy będę naprawdę spełniony. – mówi pomocnik Pogoni, który w klubie z Lubelszczyzny przebywa na wypożyczeniu.
Kacper Łukasiak to kolejny – po Kacprze Kozłowskim, Hubercie Turskim, Mateuszu Łęgowskim i Olafie Korczakowskim – przedstawiciel znakomitego rocznika 2003. Na drodze do dorosłej piłki zdobył brązowy medal mistrzostw Polski w kategorii trampkarza starszego, a także złoto w rywalizacji juniorów starszych. Pod wodzą trenera Pawła Ozgi dwukrotnie sięgnął również po Puchar Polski ZZPN.
Przejście z poziomu juniora do seniorskiej piłki dla utalentowanego pomocnika okazało się jednak trudniejsze niż mogłoby się wydawać. Łukasiak dwukrotnie dołączał do kadry I zespołu, ale nie zdołał przekonać do siebie ani Kosty Runjaica, ani obecnego trenera Dumy Pomorza – Jensa Gustafssona. Niewypałem okazało się również wypożyczenie do pierwszoligowej Skry Częstochowa – wychowanek Dumy Pomorza na zapleczu Ekstraklasy rozegrał co prawda dwanaście spotkań, ale szansę na występ od pierwszej minuty otrzymał tylko trzykrotnie.
Na początku obecnego sezonu 21-letni pomocnik ponownie zdecydował się wyruszyć w Polskę i poszukać szansy na rozwój piłkarskiej kariery na wypożyczeniu. Tym razem trafił do Łęcznej – miejsca, które przed laty stało się trampoliną do Ekstraklasy dla Łukasza Zwolińskiego, Kryspina Szcześniaka czy Marcela Wędrychowskiego.
Początki Łukasiaka w klubie z Lubelszczyzny nie zapowiadały się jednak optymistycznie. Po inauguracyjnym meczu z Wisłą Kraków, w którym znalazł się w wyjściowej jedenastce, na kilka tygodni wypadł bowiem ze składu trenera Ireneusza Mamrota. Łącznie w rundzie jesiennej zaliczył zaledwie dziewięć występów, notując łącznie nieco ponad 300 minut.
– Pierwsza runda nie potoczyła się po mojej myśli. Nie występowałem tak często, jak bym chciał i jak to miało miejsce w drugiej części sezonu. Nie wiem z czym to było związane – takie były po prostu decyzje trenera i nie mnie je oceniać. Ja swoją pracę na treningach zawsze wykonywałem najlepiej jak potrafiłem. – tłumaczy Łukasiak.
Przełomowym momentem dla pomocnika Dumy Pomorza okazała się zmiana trenera. Pod koniec roku pracę z Górniku stracił bowiem Ireneusz Mamrot, a na początku styczna stery przejął Pavol Staňo. Były szkoleniowiec Wisły Płock czy słowackiej MŠK Žiliny błyskawicznie poznał się na talencie Łukasiaka, czyniąc go jedną z kluczowych postaci całego zespołu.
– Przyjście nowego trenera sprawiło, że każdy z nas miał czystą kartę. Nie zamierzałem tej szansy zmarnować. Okres przygotowawczy wykorzystałem w 110 procentach i to przyniosło efekt. Zacząłem grać coraz więcej minut, złapałem naprawdę dobrą formę. Myślę, że w pełni zasłużenie gram teraz w każdym meczu. – opowiada.
Wychowanek szczecińskiej Akademii błyskawicznie odwdzięczył się nowemu trenerowi za zaufanie. Już w drugim wiosennym meczu zaliczył swoje debiutanckie trafienie w barwach Górnika, walnie przyczyniając się do triumfu nad GKS-em Tychy. Prawdziwy szczyt formy zaliczył jednak w marcu, gdy najpierw swoim trafieniem uratował remis w derbowym starciu z Motorem Lublin, a trzy kolejki później przypieczętował zwycięstwo nad Resovią. Znakomite występy sprawiły, że w ręce młodego pomocnika powędrowała statuetka dla najlepszego piłkarza miesiąca.
– To była dla mnie bardzo cenna nagroda – zwłaszcza, że w głosowaniu udział brali kibice Górnika. Czułem się szczęśliwy, że dostrzegli moją dobrą grę, ale także zaangażowanie i oddanie dla klubu. – mówi.
Dobre występy Kacpra Łukasiaka zostały jednak dostrzeżone nie tylko w Łęcznej. Pod koniec marca do klubu z Lubelszczyzny przyszło bowiem powołanie od selekcjonera Miłosza Stępińskiego do reprezentacji Polski U-20. W meczu Elite League przeciwko Rumunii pomocnik Górnika nie pojawił się na boisku, ale już sama możliwość założenia koszulki z orzełkiem na piersi była dla niego dużą nobilitacją.
– Otrzymanie powołania do reprezentacji to zawsze coś wyjątkowego. Zwłaszcza, że przez ostatnie lata nie miałem okazji grać w biało-czerwonych barwach. Poczułem, że to docenienie roboty, którą na co dzień robię w klubie. – opowiada Łukasiak. – Po telefonie od selekcjonera długo się nie zastanawiałem – błyskawicznie się spakowałem i pojechałem na zgrupowanie. – dodaje.
W kolejnych miesiącach wychowanek Pogoni stawał się coraz ważniejszą postacią Górnika, cementując swoją pozycję w wyjściowej jedenastce. Ostatecznie rundę wiosenną zakończył z piętnastoma występami – zabrakło go jedynie w rywalizacji ze Stalą Rzeszów, gdy pauzował za nadmiar żółtych kartek.
– Czuję po sobie, że bardzo mocno się przez ten rok rozwinąłem. Przede wszystkim zebrałem mnóstwo cennego doświadczenia i ligowego ogrania. Wiadomo – im na wyższym szczeblu grasz, tym musisz szybciej podejmować decyzje, brać większą odpowiedzialność za piłkę. – tłumaczy Kacper Łukasiak. – W tym sezonie poziom I ligi był naprawdę wysoki. Graliśmy mecze z dużymi markami, jak Wisła Kraków, Lechia Gdańsk czy Arka Gdynia. Poza jakością czysto piłkarską dochodzi również cała otoczka, związana chociażby z wypełnionymi po brzegi stadionami. Wychodząc na murawę w Krakowie czy Gdańsku czuć dodatkowy dreszczyk emocji. Po to się właśnie trenuje, żeby grać takie mecze. – dodaje.
Największe emocje wciąż są jednak przed zawodnikami Górnika. Po udanym sezonie zasadniczym zespół z Lubelszczyzny wywalczył sobie bowiem prawo gry w barażach o awans do PKO BP Ekstraklasy. W czwartek naprzeciwko podopiecznych Pavla Stano stanie Motor Lublin, który w swoim składzie również ma kilka granatowo-bordowych akcentów. Na ławce trenerskiej zasiądzie były szkoleniowiec Dumy Pomorza – Przemysław Jasiński, a w wyjściowej jedenastce powinno znaleźć się miejsce dla drugiego z wypożyczonych Portowców – Jakuba Lisa.
– W trakcie sezonu pisaliśmy kilka razy ze sobą, ale spotykaliśmy się głównie podczas meczów. Teraz, przed barażowym starciem, na pewno będzie jednak dodatkowa „spinka”. Już sobie szpileczki wbijaliśmy. – śmieje się Łukasiak. – Osobiście nie mogę się doczekać tego meczu. Najchętniej już teraz wyszedł bym na boisko. Wiem jednak, że musimy zachować spokój i podejść do tego spotkania, jak do każdego innego w tym sezonie. Wyjść na boisko, zagrać świetny mecz i wygrać. – dodaje.
Bez względu na przebieg barażowych spotkań Kacper Łukasiak będzie miał sporą szansę, by w kolejnych rozgrywkach zagrać w PKO BP Ekstraklasie. Po zakończeniu wypożyczenia 21-letni pomocnik wróci bowiem do Szczecina i rozpocznie przygotowania do nowego sezonu z pierwszym zespołem. Czy dzięki doświadczeniu zdobytemu w Łęcznej zdoła przekonać do siebie trenera Jensa Gustafssona?
– Na razie skupiam się przede wszystkim na tym, by pomóc Górnikowi w dwóch nadchodzących meczach – bo gorąco wierzę, że to będą dwa mecze. – mówi Łukasiak. – Granie w Pogoni Szczecin zawsze było moim marzeniem. W końcu jestem wychowankiem tego klubu. W trakcie okresu przygotowawczego zrobię wszystko, by wywalczyć sobie miejsce w składzie. A jakie będą ostateczne decyzje, to już czas pokaże. – podsumowuje.
źródło i autor: Pogoń Szczecin SA
Komentarze
Kacper Łukasiak: ,,W trakcie okresu przygotowawczego zrobię wszystko, by wywalczyć sobie miejsce w składzie” — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>