Nie milkną echa po wydarzeniach z niedzielnego meczu we Wrocławiu, kiedy pod koniec drugiej połowy bramkarz Pogoni Szczecin Valentina Cojocaru został trafiony butelką przez kibiców Śląska Wrocław. Za ten incydent Wojskowi zostali ukarani przez Komisję Ligi grzywną, zakazem wyjazdowym dla kibiców na starcie w Poznaniu z Lechem Poznań, a także został zobowiązany zamontowania siatki ochronnej za bramką do 31 marca (więcej na ten temat przeczytacie tutaj).

Na tym się jednak nie zakończyło, bo klub ze współpracy z policją zaczął poszukiwania sprawców tego wydarzenia. Dzisiaj po godzinie 12:00 prezes Śląska Wrocław Patryk Załęczny podał na Twitterze, że kibice podejrzani o wspomniany wyżej czyn zostali już zatrzymani.

Zgodnie z moimi wcześniejszymi zapowiedziami, sprawy związane z bezpieczeństwem traktujemy priorytetowo. Dzięki naszym sprawnym działaniom i współpracy ze służbami obaj sprawcy niedzielnego zamieszania zostali już zatrzymani. Niezależnie od działań organów ścigania, jako klub także będziemy dążyć do obciążenia ich karą finansową. O wieloletnim zakazie stadionowym nawet nie wspominam, bo to oczywistość. – napisał na portalu X sternik WKS-u

– Zatrzymano 24 oraz 19-latka, którzy w trakcie trwania meczu rzucili butelki na płytę stadionu, a jedna z nich trafiła zawodnika drużyny gości. Obaj mężczyźni usłyszeli już zarzuty dotyczące naruszenia przepisów z Ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, a jednocześnie czyn ten zakwalifikowano jako wybryk o charakterze chuligańskim. Wobec zatrzymanych pseudokibiców, sąd zdecydował o zastosowaniu środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego. Mężczyznom grozi kara do 3 lat więzienia. – mówi młodszy aspirant Rafał Jarząb z Komendy Miejskiej Policji we Wrocławiu.

Oprócz kary więzienia obu sprawcom grożą też koszty finansowe i długoletni zakaz stadionowy, o czym poinformował we wcześniejszym wpisie prezes Wojskowych.

źródło: Gol 24.pl, Patryk Załęczny (Twitter/X)

Damian Sosna

Redaktor/dziennikarz w PortowaDuma.pl
Kibic Pogoni Szczecin, pasjonat piłki nożnej.