Runda wiosenna sezonu 2023/2024 była dla Marcela Wędrychowskiego czasem, w którym skrzydłowy i wychowanek Pogoni Szczecin starał się wrócić do regularnej gry i wysokiej formy z przed kontuzji barku, którą odniósł w sierpniowym starciu z Radomiakiem Radom, a następnie przez całą rundę jesienną przechodził rehabilitację.

Początek wiosny nie był dla niego za bardzo udany, ponieważ kiedy wchodził na boisko często popełniał błędy i w kluczowych momentach podejmował złe decyzje. Było widać, że potrzebuje czasu, żeby wrócić na właściwe tory. Ostatnie tygodnie są już jednak znacznie lepsze dla Marcela i nie można wykluczyć, że trener Jens Gustafsson da mu szansę i skrzydłowy zagra w dzisiejszym, wyjazdowym pojedynku ze Stalą Mielec w ramach 33. kolejki PKO BP Ekstraklasy. Pierwszy gwizdek sędziego zabrzmi w Mielcu o godzinie 18:00, a dla Portowców będzie to ostatnie spotkanie wyjazdowe w obecnych rozgrywkach.

Przed tą rywalizacją Marcel zabrał głos dla Radia Szczecin. Wychowanek Dumy Pomorza żałował, że ta forma zaczęła wracać ta późno, ale stara się tym nie przejmować. Chciał wrócić do formy i regularnej gry jak najszybciej, ale zrozumiał, że na wszystko potrzeba czasu i cierpliwości. Na koniec dodał, że cieszy się, że teraz czuje się dobrze na boisku i chciałby udowadniać z każdym kolejnym meczem, że forma ta idzie do góry:

– Szkoda, że tak późno ta forma przyszła, ale staram się tym nie zamartwiać, nie rozmyślać. Miałem kontuzję, która była bardzo ciężka. Myślałem, że wrócę i będę szybciej się lepiej czuł, ale na wszystko potrzeba czasu i cierpliwości. Cieszę się, że teraz dobrze się czuję na boisku i chciałbym udowadniać z każdym meczem, że ta forma idzie do góry.

źródło: Radio Szczecin

Cały artykuł, w którym znajdziecie powyższe słowa skrzydłowego i wychowanka granatowo-bordowych, przeczytacie na stronie Radia Szczecin.

źródło: Radio Szczecin

Damian Sosna

Redaktor/dziennikarz w PortowaDuma.pl
Kibic Pogoni Szczecin, pasjonat piłki nożnej.