Iwona Sarnicka – zakochany kibic
Moja przygoda z Pogonią Szczecin zaczęła się w latach 80-tych a dokładnie w roku 1983. Wtedy to jako małoletnia dziewczyna, w tajemnicy przed rodzicami zostałam “porwana” na mecz przez starszych od siebie kolegów z dzielnicy (Szczecin-Śródmieście). Były to czasy, kiedy wydawało by się, że chodzenie na mecze w tak młodym wieku jest niebezpieczne. Ja osobiście wspominam to bardzo dobrze. Pierwszy mecz, który zapoczątkował tę przygodę to z Lechem Poznań, wtedy to nasi Portowcy wygrali 2:0, potem był Widzew, gdzie stadion pękał w szwach, a ja gotowałam się od żaru słońca i na dodatek jako małolata ledwo co mogłam zobaczyć. Aby widzieć cokolwiek, koledzy podnosili mnie do góry.
Mecz z Widzewem jednak nie należał do udanych. Potem był GKS Katowice i chyba jak pamiętam spora wygrana i kolejne mecze i kolejne i kolejne. Potem wyjazdowy pod pretekstem obozu młodzieżowego do Chorzowa hahaha.
Wszystkie kolejne były już tylko lawiną mojej żądzy bycia na Twardowskiego. Nie we wszystkich meczach uczestniczyłam, bo nie wszystko dałoby się ukryć przed rodzicami, ale starałam się jak mogłam, nawet za cenę przeskoczenia przez płot i przyłapania przez pilnujących tzw. ochroniarzy, wszystko byle znaleźć się na trybunach a nawet na płocie czy drzewie.
Nie należałam też do grzecznych wtedy kibiców. No cóż – prawa młodości. 🙂
Niestety nikt w rodzinie nie podzielał mojej pasji do piłki. Jedynymi korzeniami “pogoniarskimi” jest boks- boks jako jedna z pierwszych sekcji Pogoni Szczecin, do której należał ojciec i wujek.
Jakież było moje zdziwienie i duma, jak w szkole średniej zasiadałam w jednej ławce z Robertem Dymkowskim, wtedy był atrakcyjnym. ale jeszcze mało popularnym zawodnikiem klubu. Z czasem to się zmieniło. Oj bardzo. Robert należał do tych kumpli z klasy, którzy kochali boisko a nie szkolne ławy, więc starałam się czasami mu pomóc ogarnąć temat szkoły, by spokojnie mógł trenować. W środku mnie roznosiło z dumy. Czasami ciężko było się przyznać, że kobieta – no wtedy dziewczyna – interesuje się piłką nożną a w dodatku Pogonią. To było nie normalne, chore. Wtedy baby chodziły na tańce, śpiew, piłkę ręczną.
Ja wolałam męskie sporty: piłka nożna (Pogoń Szczecin), kajakarstwo (Czarni Szczecin) i karate (Paweł Golema był moim pierwszym trenerem karate).

Jako młoda dziewczyna obracałam się głównie w gronie kibiców męskiego gatunki. Tutaj też znalazłam swoją pierwszą miłość, która trwała lat bardzo wiele. Niestety z różnych życiowych okoliczności , nie przetrwała do dzisiaj. Przetrwała za to miłość do sportu i klubu.
I ta miłość z przerwami trwa do dzisiaj. Często samotnie zasiadam na sektorze stadionu. Większość moich kompanów opuściła kraj, opuściła Szczecin, ale do dnia dzisiejszego tak jak ja, sercem są z granatowo-bordowymi.
Dzisiaj Pogoń jest we mnie i ze mną również na innych zasadach i mam nadzieje, że będzie płynęła w moich żyłach do końca moich dni. To już jest moje życie, pasja, cel, miłość……….jakkolwiek to nazwiecie i zrozumiecie.
Obecnie staram się wszystko przelać na elektroniczne strony serwisu Portowa Duma. Życie pokierowało też mnie na inny tor – w kierunku dietetyki, gdzie realizuję się głównie w dietetyce sportowej i klinicznej. Moimi podopiecznymi jest szerokie grono Portowców.
Właściciel serwisu PortowaDuma.pl i. in.
Fotograf (specjalizuje się w fotografii sportowej, produktowo-reklamowej, architektonicznej, eventowej), grafik komputerowy, redaktor oraz redaktor techniczny, koordynator dostępności.
Laureatka konkursów fotograficznych i graficznych organizowanych między innymi przez Muzeum Historii Szczecina, Stowarzyszenie Pomocy Dzieciom i Młodzieży Niepełnosprawnych Ruchowo, Urząd Miasta Szczecin, National Geographic a od 2011 roku członek organizacji naukowo-edukacyjnej National Geographic.
Miłośniczka piłki nożnej i sportów wodnych.
Od lat 80-tych KIBIC POGONI SZCZECIN
Komentarze
Iwona Sarnicka – zakochany kibic — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>